Cześć. Dojrzałem do tego, aby założyć temat związany z moim yeti-m.
Model posiadam od jakichś 2-3 miesięcy. Przejeździłem na nim ok 15 pakietów 2s 5200mAh 40C
Jest to mój pierwszy model więc nie mam za bardzo porównania co do prowadzenia i wytrzymałości.
Więc pisze to tak, jak widzę to ja.
Aktualnie zakończyłem sezon gdyż:
* Śruby mocujące wahacze się powyginały (AXA0128)- czekamy na przesyłkę.
* Śruby łączące pokrywy przedniego dyfra, pogięte. (AXA121)
* Zębatki przedniego i tylnego dyfra mają już lekko pokruszone zęby (AX30392) Materiał faktycznie lichy. Pewnie na pakietach 3s już dawno by je trafiło.
* Ułamane tylne mocowanie karoserii. - to musiała być niezła rolka.
* Półosie piszczą , więc również pójdą do wymiany.
To tak już po kilku jazdach. Niektóre były szalone inne spokojne.
Do wymiany na pierwszy ogień poszła osłona tylnego dyfru. Tu był mój błąd i za mocną dokręciłem plastikową osłonę, co za tym idzie puściły plastikowe oczka. Zamówiłem metalową od SSD i jestem zadowolony. Dobrze, przylega, nie ma z nią żadnych problemów.
Moim okiem to dosyć dobry model. Jednak wersja w RTR pozostawia pewien niedosyt i trzeba stopniowo wymieniać części, aby chociażby poprawić możliwości jezdne modelu.
Co do samej jazdy-bomba. Frajda i przyjemność. Pokonuje przeszkody bez większych problemów.
Na pakietach 2s dosyć wolny, ale i tak robi wrażenie. Na 3s miałem okazje jeździć raz. Hopki wtedy bardzo energicznie pokonywał. Ale faktycznie, wtedy lepsza trakcja by się przydała.
Co do wad. Pomiędzy obudową silnika a samym mocowaniem i silnikiem jest "szpara" przez którą wpadają drobne kamyki, piach. Osobiście zaklejam to kawałkiem izolacji i nic się nie dostaje.
Mimo wszystko zastanawiam się nad zmianą, na Axiala SCX!0II lub LOsi Baja Rey. No, ale to wszystko przede mną.